Podobno moje wpisy, to takie magiczne puzderko z opowieściami, zatem dziś także chciałabym troszkę pobajać o królestwie dawnej biżuterii. Urokliwe miasteczko Pforzheim w zachodnich Niemczech, siąpiący deszcz i bijące, niedzielne dzwony. Już za nami najstarsze okazy twórczości pierwszych złotników / rzemieślników, o których możesz przeczytać w pierwszej części tego wpisu o TUTAJ. Moją gawędę miałam snuć poprzez epoki, wedle chronologii powstania dzieł, jednak kolejny przegląd zdjęć z muzeum, tchnął we mnie zupełnie inną ideę i zatrzymałam się między starożytnością a współczesnością… Zaciekawiona?… w takim razie zapraszam Cię do lektury i nasycenia zmysłów 🙂

STAROŻYTNOŚĆ, STAROŻYTNOŚCI NIE RÓWNA
Co nasuwa Ci wyobraźnia, gdy słyszysz słowo „starożytny”? Potężne Cesarstwo Rzymskie, filozoficzną Grecję, a może dynastie starożytnego Egiptu? Pewnie nie jedno państwo i kultura przewiną się przez Twoje zwoje mózgowe. Wiesz, że jeszcze trochę ponad sto lat temu to słowo, razem z określeniem „antyczny”, miało trochę inne konotacje? Oczywiście zawierało w sobie to wszystko, o czym pisałam wcześniej, ale jednocześnie rozszerzało swe znaczenie na wszystkie przedmioty powstałe w przeszłości.
Zatem przez XIX – wiecznego dżentelmena biżuteria barokowa również była określana mianem starożytnej. Dopiero w XX stuleciu znaczenie tych słów uległo zawężeniu do charakteryzowania czasów lub przedmiotów, powstałych od ok 4000 lat p.n.e. do V w. n.e. Wobec tego czasem trzeba uważać wertując kartki dawnych ksiąg czy pamiętników z arystokratycznych podróży (niegdyś bardzo popularnych), bo bogactwo antycznych wątków, może okazać się pamiątkami z zupełnie innych epok.

A co, o tych terminach mówią słowniki?
STAROŻYTNOŚĆ – to chyba jedna z najdłuższych i szeroko pojmowanych epok, obejmująca historię najstarszych cywilizacji. Liczymy ją od około 4000 lat p.n.e. do 476 r., dokładnie 4 września tego roku germański najemnik obalił cesarza Romulusa Augustulusa i został obwołany królem. Właśnie od tego momentu symbolicznie rozpoczynamy wieki średnie, chociaż już wcześniejsze cztery stulecia często określamy wczesnochrześcijańskimi, a nie starożytnymi.
ANTYK – nazwa pochodzi od łac. słowa antiquus, czyli dawny. Jest dużo węższym terminem i odnosi się do kultury starożytnej Grecji i Rzymu oraz nacji żyjących w tych czasach wokół basenu Morza Śródziemnego. Należy do tego dołożyć potoczne rozumienie słowa antyk, jako przedmiotu o wartości zabytkowej (najczęściej są to wytwory rzemiosła artystycznego i meblarstwa). Oba pojęcia często są ze sobą utożsamiane.
Źródła mej wiedzy:
J. Lupas-Rutkowska, Epoki literackie, Agencja Wydawnicza Jerzy Mostowski, Raszyn 2001, s. 7.
S. Żurawski (red.), Epoki literackie – ANTYK, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008, s. 22.
A CO, GDY STAROŻYTNOŚĆ KOŃCZY SIĘ W XIX w.?
Czemu o tym wszystkim wspominam? A no, bo cały czas znajdujemy się w dziale muzeum określanym jako: Antik. Jakież było moje zdziwienie, gdy po wejściu na drugie piętro owej sali trafiłam na klejnoty renesansowe, barokowe a nawet te z końca XIX stulecia, utrzymane w stylistyce wiktoriańskiej. Dopiero biżuteria stricte secesyjna została umieszczona w oddzielnej przestrzeni zwanej: Modern, wraz z okazami z poprzedniego i naszego wieku.

Zastanawiał mnie ten podział, aż wreszcie zaczęłam dostrzegać różnice i podobieństwa biżuterii wielu epok. Początkowo secesję i Art Deco dołączyłabym do sali Antyku, gdyż stylistycznie bardziej pasowała mi do tych dzieł, ale… no własnie pojawiło się jakieś „ale”.
Od renesansu, a szczególnie baroku, aż po styl wiktoriański wyroby złotnicze były do siebie relatywnie podobne. Jest to z mojej strony bardzo duże uproszczenie, a wytrawny znawca bez problemu rozpozna proweniencję każdego egzemplarza. Spójrz jednak na powyższą fotografię z ozdobą gorsetu (więcej o takich ozdobach przeczytasz TUTAJ) oraz klejnoty znajdujące się poniżej, i porównaj daty powstania.


Czyż ich formy nie są do siebie zbliżone, choć powstały w przedziale prawie 200 lat?! Ażurowe kształty o sporych rozmiarach, mieszanka splatanych linii wzbogacona zawieszkami i rozbudowaną kameryzacją (wysadzanie przedmiotu dużą ilością, najczęściej drobnych kamieni). Kolejne zdjęcie ukazuje biżuterię inspirowaną wzorcami ze starożytności, czasem są to kopie zachowanych egzemplarzy lub wariacje na dany temat.

FIRMA JUBILERSKA CASTELLANICH
W XIX wieku niezwykłą popularnością cieszyła się biżuteria tworzona przez rodzinę Castellanich. Wśród spalonych słońcem rzymskich uliczek nestor rodu otworzył jedną z najważniejszych pracowni jubilerskich ówczesnej Europy. Powstające w niej wyroby były idealnym odzwierciedleniem tamtych czasów i zamiłowania do nurtu historyzującego.

Włochy mają niezwykle bogatą historię kultury i sztuki, która stała się skarbnicą również dla złotników. I tak w zaciszu pracowni Castellanich powstawała biżuteria imitująca jota w jotę cuda wieków antycznych, a także dzieła bardziej fantazyjne łączące motywy z różnych starożytnych kultur. Greckie węże i egipskie skarabeusze, czemu by nie? 😉 I do tego ponowny wybuch miłości do ręcznie rzeźbionych kamei (pisałam o tym pojęciu w CIEKAWSKIM CZWARTKU). Taką historyzującą biżuterię nieraz określano mianem jewellery in archeological style.



Może kiedyś wspomnę coś więcej o tym nurcie i samej familii, a w następnym odcinku wędrówki po Muzeum w Pforzheim opowiem Ci o secesyjnych i art deco’wskich skarbach, cieszysz się? 🙂
Pozdrawiam ciepło 🙂
Marta
Dodaj komentarz