NARESZCIE! że tak na dzień dobry zakrzyknę. Wreszcie rozpoczął się nowy rok konkursów organizowanych przez Royal Stone, a z czego wynika tak wielka moja radość?
- Po pierwsze – lubię wyzwania.
- Po drugie – inspirujące zdjęcia rozwijają moją kreatywność.
- Po trzecie – mogę zaszaleć i mam motywację, aby stworzyć coś nietypowego z zastosowaniem wielu technik
Poza tym zdrowa konkurencja nie jest zła, a i człowiek się napatrzy na setki interpretacji zadanego tematu. Już niedługo zacznie się konkurs kalendarzowy, a tymczasem w ramach rozbiegu Royal zafundował nam Bajkowe inspiracje z zimą w tle.
W ŚNIEŻNYM PUCHU
Dwa lata temu pierwszy raz wzięłam udział w tego typu konkursie, wtedy motywem przewodnim było zdjęcie „Śnieżynka”, zarówno fotografię, jak i moje konkursowe zmagania możesz zobaczyć we wpisie PRZEBIŚNIEG. Minęło wiele miesięcy i wróciłam do zimowego tematu, choć w zupełnie innym wydaniu. Tym razem uczestnicy sami mogli sobie dobrać inspirację, choć musiała ona oscylować wokół bajek dziejących się porą zimową.
Moje skojarzenie było jednoznaczne i niezaprzeczalne, wyobraźnia, a raczej wspomnienia podsunęły mi przed oczy obrazki z książki „Królowa Śniegu” z 1975 roku, czyli w kwestii poszukiwania natchnienia nie byłam zbyt oryginalna, ale… No właśnie tu w zasadzie nie chodzi o samą opowieść, a o przepiękne ilustracje Jerzego Srokowskiego!!!
Nie mam pojęcia skąd u mnie w domu wziął się ów egzemplarz, pamiętam jedynie, że książka należała do mojej o rok starszej siostry oraz, że diabelnie jej zazdrościłam owej książeczki. Ba! dobrze wiem, że nie chodziło mi o ten bestseller, ale właśnie o rysunki, najchętniej wyrwałabym kartki z nimi i powiesiła na ścianie (na szczęście, dla książki do takiego czynu nie doszło :). Jak cudownie, że istnieją antykwariaty i prowadzą sprzedaż wysyłkową! Teraz i ja mam swój okaz 🙂
KRÓLOWA ŚNIEGU OTULONA W SREBRZYSTOŚCI
Postanowiłam moją dziecięcą fascynację tymi rysunkami, delikatnymi liniami i akwarelowymi plamami przenieść w świat biżuterii. W ten sposób powstały trzy broszki, przedstawiające: Królową Śniegu, Kaja i Gerdę, do każdej z postaci można przypiąć łańcuszek, który spina ją z kolejnym bohaterem, taka symboliczna nić łącząca losy uczestników opowieści.
Lepiej wezmę się już do opowiadania o pracy, bo proces tworzenia był wybitnie długi. Spędziłam ponad 40 godzin!!! nad moimi bohaterami, rysowałam cięłam, lutowałam… ubierałam 🙂
Chodź, pokażę Ci jak to wszystko wyglądało od podstaw.
ETAP 1 – projektowanie
Bez szkicu ani rusz! No niby mogłam sobie zrobić ksero z książki i pomniejszyć, ale to nie to samo, biorąc pod uwagę, że przykładowo Gerda złożona jest z kilku rysunków. Oczywiście takie projekty wymagają kolejnego przerysowania, w którym zaczynam uwzględniać techniczne aspekty pracy. Jak wyciąć blachy, z jakich segmentów poskładać postaci, co będzie wyżej, a co niżej. Gdzie uwzględnić ażury, aby broszki zyskały na lekkości… czy ubranko będzie z wierzchu, a może ukryję je pod spodem? Dylematów do rozwiązania było całkiem sporo 🙂 Oczywiście miałam nad sobą nadzór Prezesa Fidzia, który łapką zatwierdzał kolejne etapy pracy.
ETAP 2 – zbieranie elementów
Zanim rozpocznę cokolwiek ze sobą lutować, zawsze „zbieram” wszystkie elementy. Czyli broszki rosły mniej więcej równocześnie, ramki pod skórki, oczka, dodatki itp. Wiem, że gdybym najpierw zrobiła jedną z broszek, to potem miałabym dużo mniejszą motywację, aby wykonać pozostałe. Pracując nad wszystkimi jednocześnie nie miałam też przestojów, gdy jeden element się wykwaszał, to mogłam w tym czasie dopieszczać inny.
Poniższe kolaże zdjęć podzieliłam tak, byś mogła zobaczyć pracę nad konkretną broszką 🙂
ETAP 3 – budowanie postaci
Czapka jest, szalik jest, futerko na ramiona też… w takim razie możemy iść na sanki! A nie… nie możemy, bo nic nie jest połączone, a szal nie ma jeszcze kolorów, a buźkom brakuje oczek… Marsz do biurka warknął / miauknął Fidzio ze swojego pudełka, zatem zabrałam się do składania tej układanki w całość. Lutowanie, szlifowanie, lutowanie, szlifowanie, wykwaszanie, lutowanie… ale Panie Prezesie, może chociaż przerwa na kawkę?…nie?…to może chociaż na rybkę, hę?
ETAP 4 – praca ze światłocieniem
Uffff… wszyscy bohaterowie już prawie gotowi, no właśnie prawie. Zostało mi jeszcze pracy na cały dzień, a termin nadsyłania zdjęć zbliżał się wielkimi krokami, a przecież jeszcze musiałam to trio obfotografować! Czym prędzej zabrałam się za oksydowanie, najpierw równo poczerniłam wszystkie broszki i przetarłam wełną stalową dla uzyskania przejść od stalowej szarości do błysku srebra.
Nadszedł wreszcie czas na same buźki. Trochę się przy nich nagimnastykowałam. Oksydą można malować po srebrze prawie, tak jak akwarelami po kartce, ale prawie robi dużą różnicę. Do najciemniejszych miejsc użyłam nierozcieńczonego roztworu, bo on daje najgłębszą czerń. Niestety jest jeden minus, jeśli w odpowiednim momencie nie zmyję oksydy, to w tym miejscu substancja spali mi srebro i zacznie schodzić jego cieniutka warstewka. Czyli musiałabym zacząć ciemnienie od nowa. Natomiast, gdy zanurzę przedmiot w wodzie w odpowiednim czasie, to reszta srebra plami się na odcień rudego brązu. Zatem nie raz malowałam te buźki i przecierałam, dla uzyskania delikatnego światłocienia.
A i oczywiście przed nałożeniem oksydy wykonałam dla Kaja szaliczek w odcieniach granatowo – srebrzystych, posłużyła mi do tego emalia niskotemperaturowa, która topi się już w 150 °C.
ETAP 5 – ubieranie
Zimą jest zimno! Ta oczywista oczywistość sprawiła, że moim postaciom należały się ubranka, które wykonałam z:
- KAJ – skóra naturalna w odcieniach brązu, jedna z fakturą (wiedziałam, że stary pasek od spodni kiedyś się przyda 🙂
- GERDA – filc i gipiura.
- KRÓLOWA ŚNIEGU – koronę ozdobiłam naturalnymi perełkami, futerko w czepcu ufilcowałam z wełny czesankowej, z niej powstał także płaszczyk, do którego dodałam falbany z gipiury, które odstają jak prawdzie falbanki 😀
Na początku wspomniałam, że broszki są ze sobą połączone. Każda z nich ma od spodu pętelkę (chłopczyk nawet dwie), do których można przypiąć łańcuszki z federingami (rodzaj zapięcia) i w ten sposób nosić je razem. Wedle uznania łańcuszki można także odpiąć i zupełnie inaczej ułożyć bohaterów opowieści lub przypiąć ich do trzech różnych płaszczy. W ostatnim momencie udało mi się wykonać zdjęcia, także te na mnie bo bez nich nie do końca widać, jak to wszystko ma ze sobą współgrać.
KRÓLOWA ŚNIEGU – KOMPLET BROSZEK
Materiały: srebro próby 925 / skóra naturalna / emalia niskotemperaturowa / gipiura / filc / wełna czesankowa / perły naturalne
Techniki: tradycyjne techniki jubilerskie / filcowanie na sucho / emalia niskotemperaturowa
Waga srebra we wszystkich broszkach: 78 g
Czas wykonania: ponad 40 h
BROSZKI SĄ DOSTĘPNE TUTAJ: KLIK
A teraz dziękuję, że istnieją programy w których w łatwy sposób można robić kolaże zdjęć, inaczej jeszcze byś skrolowała i tak do nieskończoności! 🙂
Dodaj komentarz