Czy znasz już smak pracy w metalach? Tli się w Tobie jubilerski ognik? Masz ochotę na jeszcze więcej wiedzy z tej dziedziny i co ważniejsze, ciągnie Cię do działania? To cudownie! W tym wpisie, w ramach cyklu STREFA TWÓRCY, chciałabym pomóc Ci zebrać niezbędnik początkującego jubilera. Myślę, że to odpowiedni moment, jeśli budzi się w Tobie pasja do metaloplastyki i pierwsze pomysły.
NIEZBĘDNIK POCZĄTKUJĄCEGO JUBILERA
PODSTAWOWE NARZĘDZIA DO PRACY Z METALAMI

CIĘCIE I OBRÓBKA MECHANICZNA METALI
- Fajnagiel, czyli drewniany klin – prosta, ale bardzo przydatna rzecz, zarówno przy cięciu, jak i szlifowaniu metali. Klin możesz zakupić w formie deseczki do przykręcenia imadłem do stabilnego stołu lub jako gotową konstrukcję, gdzie imadło przymocowuje się do blatu na stałe – ja tak mam.
- Ramka / brzeszczoty do cięcia metali – ramka jest metalową konstrukcją, do której przykręcamy brzeszczoty, czyli piłki włosowe do cięcia metali. Takową piłkę naciągamy za pomocą motylków umieszczonych na ramce. Na początek najlepsze będą piłki o grubości 3/0, natomiast do drobnych elementów lub ażurów możesz użyć brzeszczotu o numerach 4/0, 5/0, 6/0. To zero musi być przy numerze, ponieważ piłka o nr 3, to zupełnie inny rozmiar – grubszy. Więcej o cięciu przeczytasz we wpisie: GESZTELKA ZWANA RAMKĄ. Do cienkiej blachy nadadzą się także nożyce do metali, ale jedynie do prostych kształtów.
- Pilniki – do pracy w miedzi i srebrze odpowiednie będą pilniki o numerach 3 i 4, które oznaczają gradację nacięć na pilniku. Na początek najlepsze będą o kształcie płasko – półokrągłym. Metal opracowany takim pilnikiem trzeba jeszcze oszlifować przy pomocy drobniejszych pilników, tzw. iglaków, które mają różne kształty.
- Młotki – przydadzą się zwykłe domowe młotki oraz kilka specjalistycznych. Na początek polecam kupić drewniany młotek o najmniejszym rozmiarze (ewentualnie z tworzywa lub teflonu). Dzięki niemu możesz naprostowywać blachę lub klepać obrączki bez obawy uszkodzenia blachy. Natomiast jeśli lubisz fakturę uzyskiwaną przy pomocy młotkowania, to przyda Ci się młotek cyzelerski, który jedną z główek ma zaokrągloną.
Przewiń zdjęcia w lewo lub w prawo, aby zobaczyć wszystkie narzędzia do cięcia i obróbki mechanicznej.
LUTOWANIE SREBRA, MIEDZI I MOSIĄDZU
- Pęsety – bez nich ani rusz, gdy chcemy zabrać się za lutowanie. Najlepiej posiadać kilka pęset o cienkich dzióbkach, czasem może przydać się pęseta samozaciskowa. To ta, której „skrzydełka” się krzyżują, widoczna na jednym z poniższych zdjęć 🙂
- Palnik – do drobnych form idealna będzie lutownica gazowa napełniana gazem do zapalniczek. Jednak przy większych elementach lepiej sprawdza się palnik mocowany do butli z gazem propan – butan. Osobiście używam palnika Termet, popularna jest także Orca.
- Skamoleks – tym terminem określamy ogniotrwałą płytkę do lutowania, równie dobrze może posłużyć nam do tego szamotowa cegła. Wytrwali stosują także zwykłe cegły, ale na nich bardzo ciężko się lutuje. W sprzedaży znajdziesz też podkłady zwane „plastrem miodu” lub konstrukcje ze stalowej siatki, na której najłatwiej rozgrzać blachę, ponieważ niemal nic nie odbiera jej ciepła. Więcej o różnego rodzaju podkładach lutowniczych przeczytasz we wpisie: SKAMOLEKS, PLASTER MIODU, WĘGIEL.
BEZ TEGO ANI RUSZ
- Lut – to spoiwo, łączące warstwy metalu. Składa się z metalu bazowego np. srebra z różnymi domieszkami. Dzięki tym dodatkowym składnikom lut ma niższą temperaturę topienia niż metal, z którego tworzysz. Co Ci to daje? Najpierw powinien stopić się lut zanim uszkodzisz / nadtopisz sobie blachę. Natomiast w praktyce bywa już różnie 🙂 Lut może występować w formie drutu (zwykle o grubości 0.5 lub 0.8 mm), rozwalcowanych pasków lub pasty. Pamiętaj, żeby oznaczać sobie lut podpisami, po pierwsze, aby nie pomylić ich między sobą, po drugie – by nie zawieruszyły się między zwykłymi drutami. Rozróżniamy różne twardości lutu do srebra, np: 450 / 700 / 800, a zwane są: naprawczymi, miękkimi i twardymi. Wraz ze wzrostem numeru lutu rośnie temperatura jego topnienia oraz ilość zawartego w nim srebra. Najpopularniejszy jest lut LS 700 i LS 800 (do łączenia czystego srebra). Na rynku dostępne są także luty do miedzi zbliżone kolorem do tego metalu. Wprawni jubilerzy sami wyrabiają sobie luty o różnej temperaturze topnienia.
- Lutówka – inaczej płyn do lutowania. Dzięki niemu lut rozpływa się po metalu. Jeśli zapomnisz użyć lutówki, to nici z lutowania. Lut nie będzie chciał się przyczepić albo zrobi się z niego kuleczka, mimo iż przedmiot będzie już odpowiednio nagrzany. I tutaj ważna uwaga: lutówki trzeba używać za każdym razem, gdy lutujemy lub poprawiamy łączenie, ponieważ w trakcie nagrzewania i studzenia jej warstwa zostaje usunięta. Możesz używać różnych substancji, jako lutówki: żółtego płynu – najlepiej nakładać go pędzelkiem w miejscu lutowania. Abdeku – przezroczystego płynu, w którym zamacza się cały przedmiot i podpala, po zniknięciu tęczowego płomienia możesz przystąpić do lutowania. Na rynku dostępny jest również boraks – lutówka w formie stożka, który uciera się na podstawce z odrobiną wody i powstałą pastę nakłada w miejscu łączenia.
A PO LUTOWANIU WYKWASZAMY
- Roztwór kwasu azotowego albo ortofosforowego czy siarkowego brzmi groźnie? Na szczęście nie musisz ich używać! W trakcie wygrzewania i lutowania powierzchnia metalu ulega utlenianiu, czyli ciemnieje, aby móc dalej lutować musisz usunąć ową warstwę. Obecnie w sklepach złotniczych znajdziesz zamiennik trujących kwasów – proszek do wykwaszania / wytrawiania Gipastrip , który rozpuszcza się w wodzie. Działa bardzo dobrze, a nie jest tak groźny, jak kwasy, choć wdychać nie polecam.
- Kwasek cytrynowy – bardziej naturalnym zamiennikiem będzie stężony kwasek cytrynowy, jednak on musi być podgrzany w trakcie wytrawiania.
Tutaj też masz zdjęcia do przewijania, dotyczące punktów o lutowaniu.
WYKOŃCZENIE BIŻUTERII
- Cęgi / szczypce – zapewne masz już jakieś w swoich zbiorach. Do metali polecam szczególnie trzy typy: z podłużnymi, wąskimi noskami; szczypce do przecinania drutów oraz szyncęgi, czyli szczypce płasko – półokrągłe idealne do kształtowania obrączek i wszelkich okrągłości.
- Mini szlifierka / wiertła – przydatna bywa mini szlifierka wielofunkcyjna, szczególnie jeśli masz w planach wycinanie dużej ilości otworów. W tym wypadku polecam wiertełka o rozmiarze maksymalnie 1.0 mm. Szlifierka może być także pomocna przy wykańczaniu lub polerowaniu powierzchni, zależnie od zamocowanej końcówki.
- Papier ścierny / mini gumki i tarcze polerskie / pasta polerska – za pomocą tych elementów możesz wykończyć swój przedmiot. Papiery ścierne do metali najlepiej posiadać w kilku gradacjach (np. 1000 / 800 / 600 / 400 / 220…). Wybór gumówek i tarczek polerskich jest ogromny, wszystko zależy jaki efekt pragniesz uzyskać. Jeśli marzy Ci się błyszcząca powierzchnia, to polecam szczotki bawełniane i tzw. baranki (to ten mięciutki biało szary na zdjęciu powyżej). Nie obędzie się także bez pasty polerskiej (kolorystyka i gradacja ścieralności zależna jest od producenta). Do każdej pasty najlepiej mieć oddzielną tarczkę.
- Oksyda – jest nieodłącznym elementem mojego warsztatu, bardzo lubię nadawać blasze ciemniejsze odcienie. Na rynku występuje oksyda na zimno i na gorąco. W obu przypadkach płyn możemy rozcieńczyć wodą i używamy go poza oryginalnym pojemniczkiem, w innym przypadku popsujesz sobie cały roztwór. Przedmiot zanurzamy tylko na chwilę, aby nie uszkodzić jego powierzchni. Oksyda jest substancją żrącą i szkodliwą, więc musisz przy niej uważać.
Kolejna porcja zdjęć do przeglądania w lewo i w prawo.
POZOSTAŁE NARZĘDZIA POTRZEBNE W WARSZTACIE ZŁOTNICZYM
- Kowadełko / rygiel – jeśli masz w planach dużą ilość młotkowania, to kowadełko może stać się Twoim nieodzownym towarzyszem. W sprzedaży występują kowadła o tradycyjnym kształcie lub po prostu płaskie, stalowe płyty. Używane egzemplarze też się świetnie nadadzą, jeśli mają równą powierzchnię. Podobną funkcję do kowadła spełnia rygiel, czyli stalowy, zwężający się pręt używany do kształtowania obrączek lub bransolet (zależnie od jego wielkości). Początkowo możesz zastąpić go drewnianym kołkiem o przekroju okrągłym. Więcej o ryglach przeczytasz w oddzielnym artykule: RYGIEL I MANDRYLA.
Drobiazgi:
- – Suwmiarka – prawie o niej zapomniałam, choć sama mam w pracowni dwie. Przy szczegółowych pomiarach bardzo przydatna jest wersja elektroniczna, choć dobrze jeśli umiesz obsłużyć i klasyczną suwmiarkę 🙂
- – Marker do rysowania wzoru na blasze.
- – Oświetlenie – najlepiej mobilna lampka ( to w zasadzie bardzo ważna sprawa).
- – Pojemnik z wodą do studzenia rozgrzanego metalu, cały stos szmatek. Stare dresy nadadzą się jak ulał 😉
- – No i metal, blacha i druty (grubość od 0,4 mm – 1.0 mm powinna być optymalna).
**********************
Troszkę zebrało się tych przedmiotów, oczywiście nie wszystko musisz zakupić od razu. Polecam także poszukiwania narzędzi z odzysku, często nadal są w dobrym stanie, a do tego mają przystępniejszą cenę.
Daj znać w komentarzu czy podoba Ci się mój niezbędnik początkującego jubilera! Jeśli czegoś Ci brakuje lub nie łapiesz o czym piszę to pytaj śmiało! 🙂
Pozdrawiam ciepło
Marta
Dodaj komentarz