Do tej pory nie było mi po drodze z granatami i nie zdawałam sobie sprawy, jak pięknie może wyglądać granat w srebrnej oprawie. Przyznam wręcz, że nigdy nie pałałam miłością do tych kamieni, a jednak… Czasem trzeba przed Nami postawić wyzwanie, tak było w przypadku tej burgundowej łezki. Trafiła do mnie w ramach współpracy z Kasią, o której więcej pisze we wpisie o GRANATACH. Troszkę się jej bałam, ponieważ nie ma żadnej strony płaskiej, nie jest też idealną kroplą, otworu też jej brak, a jakoś musiałam ją usidlić.
JAK USIDLIĆ ŁZĘ?
Rzadko pracuję z małymi kamieniami, ba! w ogóle z minerałami było mi ostatnio nie po drodze, więc postanowiłam to zmienić. Granat poszedł na pierwszy ogień! Bach! jeszcze przed świętami powstał projekt, ale musiał chwilę po leżakować. Na szczęście gonił mnie termin, w końcu musiałam zdążyć zarówno z naszyjnikiem, jak i tym postem przed publikacją Newslettera w Skarbach Natury (to wszystko w ramach wcześniej wspomnianej współpracy 🙂 Najpierw przedstawiam Ci „golutką” łezkę.
FRANCJA ELEGANCJA
A może powinnam napisać, że Ameryka w połowie XX wieku? To takie moje skojarzenie, gdyż wykonując ten naszyjnik myślami krążyłam wokół sukienki, o której napiszę Ci jeszcze kilka słów, gdy nadejdzie na to pora. Jednak obiecałam Ci etapy tworzenia naszyjnika, zatem biorę się za ich przedstawianie. Zacznijmy od projektu…
GRANAT W SREBRNEJ OPRAWIE – ETAPY POWSTAWANIA
Dylematy twórcze. Co by tutaj wymyślić, aby kamień wyeksponować, ale jednocześnie nie zrobić czegoś banalnego? Taka myśl przyświecała mi w trakcie pracy. Zależało mi na uwydatnieniu kamienia bez przytłaczania go nadmiarem srebra. Ten egzemplarz granatu od początku skojarzył mi się z elegancją i kobiecością, płynne linie, połyskliwa powierzchnia, ukryty kolor. On zasługuje na godną oprawę! Pomyślałam i zabrałam się do pracy.
I tak burgund zmienił się w intensywnie różowy fiolet 🙂 Tak pięknie wygląda ten granat pod słońce, choć uważam że na skórze prezentuje się równie ciekawie. Postanowiłam dać mu wyrazistą „cargę”, choć nie pełni ona stricte swojej roli, bo zadania konstrukcyjne przejęły łapki, które unieruchomiły granat.
W trakcie prac odwiedził mnie mały pomocnik… muszę chyba jednak sprostować tą informację. Tak naprawdę to mały szkodnik, paskudziak jeden, zwany obszczymurkiem (mimo wykastrowania znaczy teren… w domu), a i uważa, że moja sypialnia jest idealna aby robić tam siku, kiedy jest zimno na dworze i nie chce mu się kupra wystawić na śnieg (kuwety nie akceptuje). Dlatego Benego Kuleczkę zawsze muszę mieć na oku 🙂
BURGUNDOWA RAPSODIA
SUKIENKA DIANTUS
To właśnie ta sukienka była dla mnie inspiracją przy tworzeniu naszyjnika. Delikatny aksamit o odcieniu burgundu, dekolt w kształcie serca, odsłaniający obojczyki, tworzący idealny kształt do eksponowania naszyjnika. Czy coś tu więcej potrzeba? Tą sukienkę uszyła dla mnie Pani Ania, tworząca pod nazwą Natabo. Znajdziesz u niej przepiękne ubrania z nutką stylu retro, wszystkie szyte na miarę! Gorąco polecam, sama jestem właścicielką już kilku sztuk i coś czuję, że na tym nie poprzestanę!
