Czas jak zwykle pędzi… choć w zasadzie, to ja upycham w tych wszystkich godzinach tyle zadań, że nim się zorientuję mijają kolejne dni. Właśnie upłynął miesiąc od pierwszej publikacji z naszyjnikiem wykonanym w ramach współpracy ze Skarbami Natury, o której więcej pisałam TUTAJ 🙂 Pamiętasz jeszcze BURGUNDOWĄ RAPSODIĘ z kroplą granatu? Tym razem będzie ametyst w srebrze, na warsztat wzięłam lekko nieregularną łezkę o purpurowym odcieniu z transparentnymi fragmentami. Jako, że serce me i wyobraźnie ciągnie do naszyjników, to i tym razem wykonałam ozdobę na dekolt.
AMETYST W SREBRZE
Fiolet ametystu idealnie łączy się z odcieniami srebra, zarówno naturalnymi, jak i przyciemnianymi oksydą. Co prawda ametysty nie zawsze są klarowne, czasem przecinają je jasne wstęgi lub odcień wpada w szarość, ale o samych kamykach możesz przeczytać w ostatnim odcinku BIBLIOTEKI KAMIENI, gdzie czeka na Ciebie cała masa wiedzy oraz zdjęcia zabytkowej biżuterii!
Kiedy otrzymałam od Kasi kamienie do oprawy, to troszkę się przeraziłam ich „małością”, bo jestem przyzwyczajona do oprawy sporych egzemplarzy, gdzie minerał gra główną rolę, chociażby dzięki swojej wielkości. Tym razem wyzwaniem stało się oprawienie kamienia tak, by stanowił główny akcent całości, przy jednoczesnym zachowaniu mojej ulubionej sporej formy z nutką przestrzenności 🙂 Trochę ponad rok temu wykonałam moje pierwsze otwarte kolie, natomiast w zeszłym roku szalałam z motywami kwiatowymi ujętymi właśnie w ten kształt (kwiatowe kolie odnajdziesz tutaj: KLIK). Teraz nadszedł czas, aby zmienić motywy na końcach obręczy 🙂
PAWIE PIÓRO W FIOLETOWYM BLASKU – etapy powstawania
Już dawno chodził za mną motyw pawich piór. Aż wstyd się przyznać, ale w pracowni mam cały pęczek naturalnych piór, które podarowała mi pewna Pani po wizycie na pawiej farmie 🙂 Leżą u mnie już trzeci rok, jak do tej pory użyłam jednego, dziwne że koty nie są nimi zainteresowane, przynajmniej nimi… Tym razem piórka również pozostały na swoim miejscu, za to w szkicowniku pojawiła się stylizowana wersja do wykonania w srebrze.
Przyznam, że przyjemnie pracowało mi się przy tym projekcie, mimo początkowych trudności. Pierwotnie sama kolia miała być zrobiona ze skręconych czterech drutów, ale jeszcze muszę popracować nad techniką ich skręcania. Część spirali wyszła bardzo ładnie, drucik przy druciku, niestety reszta już mi nie odpowiadała, dlatego w tym wypadku użyłam drutu o półokrągłym profilu. Ostatecznie może i lepiej pasuje do całości, a z drucikami powalczę następnym razem 😀
Wiesz co sprawiło mi najwięcej trudności? Te małe, głupiutkie druciki, które trzymają kamień. Każdy z nich ma około 0.6 cm, a musiałam zaokrąglić im końcówki przed przylutowaniem do całości. Ciągle mi wypadały z rączek, w końcu pozbyłam się paznokci i jakoś się udało nie zgubić żadnej z nich (zasadniczo mogłam przytrzymać je cążkami, ale obawiałam się, że za mocno je ścisnę i uszkodzę powierzchnię srebra). Chwilę biłam się z myślami, czy przyciemniać srebro, trochę korciło mnie, aby pozostawić je w naturalnym odcieniu, jednak efekt wizualny nie do końca mi się podobał. Ostatecznie poczerniłam końcówki koli, a samą obręcz zostawiłam bez kolorystycznych ingerencji. Tuż przy ametyście udało mi się uzyskać granatową poświatę, która czasem ujawnia się na zdjęciach 🙂
PURPUROWA SYMFONIA
W trakcie fotografowania naszyjnika naszła mnie chętka na lekkie eksperymenty z tłem, jestem ciekawa, jak Tobie spodobają się te wariacje. Poniżej możesz zobaczyć Purpurową Rapsodię na różnych podkładach: standardowym czarnym / kwiecistym / z nutką zieleni. Trochę już mi się znudziły same czarno – szare fotografie, choć z drugiej strony wiem, że na takich nic nie odwraca uwagi od biżuterii i dobrze sprawdzają się w galeriach internetowych. Jednak na blogu nie wszystkie zdjęcia muszą być w tym czarnym klimacie, stąd dziś poczęstuję Cię odrobiną koloru!


Kolia oczywiście jest dostępna w galerii – KLIK
Który naszyjnik bardziej Ci się podoba: BURGUNDOWA RAPSODIA, czy PURPUROWA SYMFONIA?
Pozdrawiam ciepło!
Marta
cudny!
a propos… strasznie mi przeszkadza ten dynks pośrodku, co włazi na tekst i zdjęcia :-/ wygląda może ładnie, ale zniechęca do oglądania, bo zasłania.
Dzięki! 😀 a o jakim „dynksie” mówisz? Chodzi Ci o logo, które wraz z paskiem menu pozostaje nieruchome, a tekst wraz ze zdjęciami przesuwa się pod nim? Czy może coś innego się pojawia o czym nie wiem 🙂
logo! strasznie denerwuje, że się nie chowa…