…a konkretnie ze zbiorów, znajdujących się w Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika 🙂 Dawno nie ciągałam Cię śladami moich podróży, do tej pory wspólnie mogłyśmy przejść się po MUZEUM BIŻUTERII w Pforzheim… i ta historia jeszcze się nie zakończyła. Za to jeśli chciałabyś „zwiedzić” je w korespondencyjnym skrócie, to zapraszam Cię na stronę Fundacji Niezła Sztuka, gdzie ukazał się mój gościnny artykuł ZŁOTNICZA MAESTRIA W zasadzie dzisiejszy post częściowo powstaje właśnie dzięki owej fundacji, ale o tym będzie za chwilkę…
BLASK ORIENTU W PROMIENIACH SŁOŃCA
Uff… jak gorąco, ufff… jak grzeje słonko. Tak właśnie było podczas dwóch czerwcowych dni spędzonych w Toruniu. Żar lał się z nieba, a ja dziarsko przemierzałam brukowane uliczki, by dotrzeć do jedynego w swoim rodzaju muzeum. Ukrywającego się w kamieniczkach pewnej pierzei, tuż przy Rynku Starego Miasta. Już od kilku miesięcy nosiłam się z zamiarem odwiedzenia owej placówki, której zbiory regularnie są zasilane przez podarunki od podróżniczki Elżbiety Dzikowskiej.
Los chciał, a może jakieś inne zrządzenie, że niedawno zaczęłam współprace z wcześniej wspomnianą fundacją. Dwie zwariowane dziewczyny stworzyły miejsce, gdzie każdy maniak sztuki znajdzie coś dla siebie, ciekawe artykuły, opisy miejsc i tajemnice, które skrywa w sobie sztuka, dodam że jest to NIEZŁA SZTUKA! Do tego jeśli ktoś ma już trochę własnej wiedzy, może się nią dzielić z innymi. Taka też była moja przesłanka, gdy zgłosiłam się do Dany i Asi z zapytaniem, czy i ja mogłabym coś naskrobać na ich portal 🙂
KOLEJ NA SZTUKĘ
Tak się szczęśliwie złożyło, że dziewczyny rozpoczęły współpracę z PKP Intercity, które ufundowało przejazdy pociągiem w wiele ciekawych miejsc, a na bazie tych podróży powstał cykl wpisów „Kolej na sztukę”. Za swoje miejsce docelowe wybrałam Toruń i postanowiłam odczarować to miasto, w którym byłam na tak wielu szkolnych wycieczkach, ciągle chodząc tymi samymi szlakami… Jeśli chcesz wiedzieć, co jeszcze polecam w Toruniu, to zerknij do mojego artykułu: Nie tylko Kopernik i piernik…
A teraz wracajmy do dalekich krajów, które mamy na wyciągnięcie ręki 🙂
DALEKIE PODRÓŻE
Wśród zbiorów placówki znajdziesz pamiątki z podróży po odległych zakątkach Ameryki Południowej, Azji czy Afryki. Dowiesz się także trochę o najsławniejszych podróżnikach sprzed wieków oraz Polakach, którzy trudnili się tą pasją. Zanim przejdę do samej biżuterii oraz ozdób chciałam pokazać Ci kilka ujęć z wnętrza muzeum.
Przemieszanie kształtów i motywów z różnych stron świata, stare zdjęcia, grafiki i orientalne stroje, to wszystko misternie ułożone w dwóch kamieniczkach. Oczywiście mnie najbardziej ciągnęło do biżuterii i choć inne eksponaty oglądałam z ciekawością, to jednak co innego krążyło mi po głowie… Wspięłam się po schodach do najwyżej położonej sali, a tam… ani widu, ani słychu… Z przestrachem pomyślałam, że w Gdańsku właśnie trwa wystawa zbiorów Pani Elżbiety, czyżby wszystko tam wyjechało! Cóż, to by była za strata! Na szczęście nim zdążyłam zasięgnąć języka Pani z obsługi wskazała mi kolejne schodki, tym razem prowadzące do krainy koralików, srebra i piór…. mrrrr 🙂
W PLEMIENNYM SKARBCU
W oszklonych wnękach mogłam podziwiać moc naszyjników pochodzących z wielu kultur. Połączenie srebra i naturalnych kamieni, ale także ozdoby tworzone z bardziej pospolitych materiałów pochodzenia naturalnego. Gdzie nie gdzie odnalazłam także emalię i technikę grawerowania, przeważały kolory ziemi przeplatane odcieniami czerwieni i turkusu. W dużych przeszklonych przestrzeniach umieszczono największe elementy strojów i zestawiono ze zdjęciami rodowitych mieszkańców ubranych w owe odzienia. Wśród tych kompozycji uważne oko z pewnością wyhaczy przecudne egzemplarze naszyjników z turkusami czy plecionych bransolet. Swą misternością i wielkością zadziwiają także regionalne nakrycia głowy.
BIŻUTERIA ETNICZNA PROSTO Z AFRYKI
Podobno głupi zawsze ma szczęście 🙂 tym razem miałam i ja! W dniu mojej wizyty (prawie przypadkiem) trafiłam na wernisaż wystawy fotografii i biżuterii – „Etiopia: Plemiona z doliny Omo”, którą otworzyła sama donatorka, czyli Elżbieta Dzikowska. Klimat był iście Afrykański, zebrało się tylu gości, że klimatyzacja nie nadążała z chłodzeniem, jednak nie przeszkadzało mi to w podziwianiu ozdób stworzonych głównie z prostych i łatwo dostępnych materiałów, takich jak muszle, kości czy skóra zwierząt. Z takich elementów Etiopczycy tworzą dekoracje ciała, przyozdabiają się nimi zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Często ozdoby te określają przynależność społeczną lub status noszącego.
Jeśli byłabyś ciekawa pochodzenia przedmiotów, które przedstawiłam na fotografiach pisz śmiało. Ze względu na zastosowanie kolaży ich podpisywanie mijało się z celem 🙂
To jak, planujesz już wycieczkę do Torunia?
Mam nadzieję, że ten wpis zachęci Cię do krótkiego wypadu, mogę nawet polecić Ci nocleg blisko starówki, acz w spokojnym miejscu 🙂